czwartek, 1 grudnia 2011

Scalped w "Kofeinie"


"Kofeina" to internetowy zin poświęcony takim dziedzinom sztuki jak poezja, fotografia czy - od niedawna też - komiks. W mającym właśnie swoją premierę najnowszym numerze opublikowany został mój tekst na temat komiksowej serii Scalped (tekst pisany częściowo pod kątem literackich i filmowych inspiracji scenarzysty serii). Znalazł się tam dzięki Michałowi Misztalowi, człowiekowi odpowiedzialnemu za komiksowy dział "Kofeiny". Za jego sprawą pojawił się tam też tekst Macieja Gierszewskiego, jak również komiksy Barbary Okrasy czy Edyty Mei. Zina można przeczytać online lub pobrać go w formacie PDF. Zabrakło jednak w nim miejsca na trzy ostatnie akapity mojej pisaniny. Pierwszy z nich dotyczył wpływu twórczości Peckinpaha i kontestacyjnego kina drogi, drugi strony wizualnej komiksu, trzeci zaś był tradycyjnym podsumowaniem. Tak gwoli ścisłości. A poniżej początek artykułu:

Scalped to najlepsza amerykańska seria komiksowa ostatnich lat – zgodnie twierdzą krytycy, czytelnicy oraz sami scenarzyści pracujący w światowej stolicy kolorowych zeszytów. Dzieło Jasona Aarona oraz R.M. Guerry wyróżnia się na tle konkurencji z kilku różnych powodów. Po pierwsze, stale balansuje gdzieś między czarnym kryminałem a uwspółcześnionym westernem*, nie popadając jednocześnie w żadną postmodernistyczną zabawę. Po drugie, gatunek jest tak naprawdę punktem wyjścia, gdyż podstawą jest nie sama fabuła, lecz charakterologia oraz niezwykle rozbudowana struktura narracyjna. Po trzecie, i co chyba stanowi największy powód sukcesu komiksu, akcja osadzona jest w środowisku współczesnych Indian. Dodaje to mu nie tylko ogromnej egzotyki, ale też nie lada powagi. Dzisiejsza sytuacja czerwonoskórych jest przecież dla amerykańskich władz kwestią dosyć kłopotliwą, media zaś wolą na ten temat milczeć. Tymczasem w Scalped kontekst społeczno-obyczajowy, polityczny i historyczny często odgrywa istotną rolę. Ale i do politycznej poprawności tu daleko. 

Akcja dzieje się w fikcyjnym rezerwacie Prairie Rose, wyraźnie jednak wzorowanym na autentycznych indiańskich „siedliskach”. Szczególnie zaś tych najbiedniejszych, charakteryzujących się niskim poziomem oświaty i opieki zdrowotnej, ogromnym bezrobociem, wreszcie wysokim wskaźnikiem alkoholizmu, narkomanii i przestępczości. Co ciekawe, właśnie w tych miejscach najbardziej pielęgnowane są dziś indiańskie tradycje. Najsłynniejszym z nich jest Pine Ridge, zamieszkany głównie przez Oglala Lakota, jedno z bardziej wojowniczych plemion Dakota, zaliczanych do legendarnej nacji Siuksów. To właśnie to plemię przewodziło największym buntom przeciwko białej ludności w drugiej połowie XIX wieku. Szczególnie zasłynęło druzgocącym zwycięstwem nad oddziałami armii amerykańskiej dowodzonymi przez nie mniej legendarnego płk George’a Custera, co miało miejsce w bitwie nad Little Bighorn w 1876 roku. Ale, jak wiadomo, historia okazała się dla czerwonoskórych okrutna. Kolonizatorzy wszelkimi możliwymi sposobami zwalczali swoich nieproszonych gospodarzy i już 5 lat po słynnej bitwie znacznej redukcji uległy nie tylko indiańskie terytoria, ale też populacje. Scalped opowiada o potomkach tych upadłych wojowników. (...)

* posiłkując się przy tym wieloma różnymi dziełami...

1 komentarz:

anonimie, podpisz się